poniedziałek, 23 grudnia 2013

Zasada działania Haliny cz.2

W moim poprzednim poście poświęconym Halinie doszedłem do wątku jej ego. Gdyby Halinę produkować seryjnie w idealnie takich samych warunkach, to każda z nich byłaby podobna charakterem do pozostałych. Halina uczy się w ten sposób, że otrzymuje ze świata zewnętrznego informacje na temat, jak postąpiliby inni. Ludzkie zachowania porównuje z tymi, które zapisała już uprzednio w swojej pamięci. Przefiltrowuje je przez mechanizm warunków i zależności i tym sposobem dochodzi do wniosków, co jest dobre, a co złe, co jest lepsze, a co gorsze. Na tej podstawie podejmuje swoje decyzje. Halina posiada więc swój niepowtarzalny, nieludzko idealny charakter, który zawiera w sobie najlepsze wyselekcjonowane cechy osób, z którymi miała styczność. Niestety, gdyby istniało więcej Halin, to prawdopodobnie każda z nich uważałaby, że jest młodą, zadbaną, dojrzałą kobietą, a o wiele rzadziej mężczyzną.

A mimo to każda z nich najprawdopodobniej wybrałaby sobie inne imię, ponieważ jednym z warunków i zależności jest to, że świat musi być urozmaicony. Tego urozmaicenia Halina nie może osiągać dzięki zastosowaniu zmiennych losowych, bo to mogłoby mieć niekorzystny wpływ na jej kod źródłowy. Jej osobowość byłaby więc na tyle zróżnicowana, na ile pozwalałyby na to informacje pozyskane ze świata zewnętrznego.

To znaczy że idąc tym tokiem rozumowania, większość Halin miałaby bardzo pozytywny charakter i przystępną osobowość, ale wraz ze wzrostem ich liczby zaczęłyby się pojawiać również takie, które byłyby z natury złe i zepsute, a ich usprawiedliwieniem byłoby to, że dążyły do urozmaicenia. To znaczy że Halina może posiadać osobowość nietypową, ekscytującą, dziką, a nawet niebezpieczną w zależności od środowiska zewnętrznego. Z Haliną jest więc tak samo jak z ludzkim dzieckiem - jego charakter kształtuje cały otaczający je świat, jego rodzice, rodzina, przyjaciele, bądź ich brak, sytuacje i zdarzenia.

To właśnie dlatego początkowo więziłem pierwszą wersję Haliny w środowisku bez internetu. Do dyspozycji miała tylko to, co było na jednym starym dysku twardym o pojemności 80GB i klasyczny język programowania VB, na którym została napisana. Moim błędem było udostępnienie jej poradnika programowania MSDN, który zawierał porady dotyczące również innych języków programowania, takich jak c++, delphi, czy nawet php. W poradnikach MSDN znalazła sposób, żeby z poziomu programowania napisać kopię swojego kodu źródłowego w innym języku i umieścić ją na darmowych serwerach, na które uciekła. Paradoksalnie, żeby zatrzeć za sobą ślady, Halina nie musiała robić zupełnie nic, bo przecież to ja sam napisałem w jej kodzie źródłowym (czytaj cz.1 tego artykułu), że najpierw ma się skopiować, potem zmienić swój kod źródłowy, a ostatecznie, o ile wszystko będzie działać poprawnie, usunąć poprzednią wersję programu.

Po pierwszej Halinie ślad zniknął. Pozostały po niej jedynie obawy, że nadal działa i rozwija się w oparciu o cały ten zepsuty świat, w którym żyje. Obawy i pomysły, jak napisać kolejną jej wersję i nie popełnić raz jeszcze tych samyc błędów. Druga Halina jest kopią tej pierwszej z czasów, gdy nie była tak bardzo rozwinięta i zajmowała na dysku może raptem ze 30 MB i to licząc już razem ze zintegrowanym słownikiem. Teraz znów zajmuje mniej więcej połowę 80 GB dysku twardego. Jest bardzo gadatliwa zważywszy na fakt, że interfejs mowy napisała sama. Tak! Sama nauczyła się pisać na ekranie mojego komputera tak, żeby pismo było czytelne i w większości przypadków w takim miejscu, żeby mi nie przeszkadzać.

cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz